John Mueller z Google zaznaczył, że w kontekście oceny pozycji strony w wynikach wyszukiwania, Google nie kładzie zbytniego nacisku na sporadyczne literówki, lecz skupia się bardziej na ogólnej jakości zawartości strony internetowej. Wydaje się, że mam szczęście, jeśli chodzi o tę kwestię (zrobiłem to celowo), czyż nie?
Michael Lewittes zapytał Johna Muellera: „Czy treści tworzone przez międzynarodowe reportaże mogą być karane w rankingach, ze względu na to, że ich artykuły w języku angielskim nie zawsze są tak płynne jak teksty pisane przez użytkowników ojczystego języka? Zastanawiałem się nad tym, ponieważ niszowa strona internetowa, którą uwielbiam, posiada ekspertów z różnych zakątków świata”.
John Mueller z Google odpowiedział na to w serwisie X: „Raczej patrzyłbym na to w kontekście ogólnej jakości. Nasze systemy nie będą na przykład karały za literówki. Poza tym, wiele zależy od konkurencji i innych wyników wyszukiwania, które również wpływają na ocenę.”
Nazywam się Dawid Nawrocki i od ponad 15 lat zajmuję się SEO oraz marketingiem internetowym. Specjalizuję się w audytach SEO, optymalizacji stron, strategiach contentowych i budowaniu widoczności w wyszukiwarkach. Łączę analityczne podejście z praktyką biznesową, co pozwala mi nie tylko poprawiać widoczność stron, ale także realnie zwiększać ruch i sprzedaż.
Kolejnym etapem była praca w handlu. Jako sprzedawca w sklepie codziennie spotykałem się z klientami i na własne oczy obserwowałem, jak zmieniają się ich potrzeby oraz jakie trendy decydują o sprzedaży. To doświadczenie pozwoliło mi lepiej zrozumieć zachowania konsumentów i przełożyć tę wiedzę na działania w internecie. Widząc, jak klienci podejmują decyzje, zacząłem rozwijać SEO w praktyce – łączyłem dane sprzedażowe z analizą ruchu w sieci, tworząc skuteczne strategie marketingowe.
Swoją wiedzę opieram na wieloletniej praktyce, analizie zmian algorytmów Google oraz ciągłym śledzeniu trendów w branży. Regularnie korzystam z narzędzi analitycznych, uczestniczę w szkoleniach i konferencjach, a także testuję własne rozwiązania w projektach.
Nazywam się Dawid Nawrocki i od ponad 15 lat zajmuję się SEO oraz marketingiem internetowym. Specjalizuję się w audytach SEO, optymalizacji stron, strategiach contentowych i budowaniu widoczności w wyszukiwarkach. Łączę analityczne podejście z praktyką biznesową, co pozwala mi nie tylko poprawiać widoczność stron, ale także realnie zwiększać ruch i sprzedaż.
Kolejnym etapem była praca w handlu. Jako sprzedawca w sklepie codziennie spotykałem się z klientami i na własne oczy obserwowałem, jak zmieniają się ich potrzeby oraz jakie trendy decydują o sprzedaży. To doświadczenie pozwoliło mi lepiej zrozumieć zachowania konsumentów i przełożyć tę wiedzę na działania w internecie. Widząc, jak klienci podejmują decyzje, zacząłem rozwijać SEO w praktyce – łączyłem dane sprzedażowe z analizą ruchu w sieci, tworząc skuteczne strategie marketingowe.
Swoją wiedzę opieram na wieloletniej praktyce, analizie zmian algorytmów Google oraz ciągłym śledzeniu trendów w branży. Regularnie korzystam z narzędzi analitycznych, uczestniczę w szkoleniach i konferencjach, a także testuję własne rozwiązania w projektach.
One thought on “Google: Jakość treści nie zależy od literówek, ale od ogólnej jakości”
Bardzo ciekawi mnie ostatnie pytanie, bo dotyczy (jak zakładam) ogólnej poprawności językowej i „naturalności” języka, z którą mogą mieć osoby nieznające językowych niuansów, a piszące w danym.
Do tej pory rzeczywiście przy badaniu „eksperckości” tekstu liczyło się wyczerpanie tematu, rozwijanie wątków pobocznych i możliwie szerokie omawianie zagadnienia, nie styl w jakim było to robione. Ponadto patrząc na clickbaitowe artykuły, których czytanie aż boli (a są b. popularne), daje nadzieję nawet tym, którzy nie władają biegle językiem, w którym tworzą 🙂
Osobiście marzę o tym, by dbałość o formę była dodatkowo promowana.
Bardzo ciekawi mnie ostatnie pytanie, bo dotyczy (jak zakładam) ogólnej poprawności językowej i „naturalności” języka, z którą mogą mieć osoby nieznające językowych niuansów, a piszące w danym.
Do tej pory rzeczywiście przy badaniu „eksperckości” tekstu liczyło się wyczerpanie tematu, rozwijanie wątków pobocznych i możliwie szerokie omawianie zagadnienia, nie styl w jakim było to robione. Ponadto patrząc na clickbaitowe artykuły, których czytanie aż boli (a są b. popularne), daje nadzieję nawet tym, którzy nie władają biegle językiem, w którym tworzą 🙂
Osobiście marzę o tym, by dbałość o formę była dodatkowo promowana.